Słuchaliśmy Szustaka, zanim to było modne – najlepszy związkowy poradnik EVER

Pomarańczarni zaczęłam słuchać, kiedy po Pachnidłach w Rzeszowie jedna ze znajomych postanowiła się tym skarbem podzielić. Bardzo szybko wchłonęłam 3 sezony, niestety zbyt późno orientując się, że mogłabym ich słuchać na żywo w Krakowie.
Jest to najlepszy związkowy poradnik, jaki istnieje. Każdy człowiek na świecie, nie ważne wierzący czy nie, powinien go posłuchać. Całego. 3 razy. Gdyby 16sto letnia ja miała do niego dostęp jest szansa, że oszczędzonych by mi było kilka ciekawych, ale dramatycznych historii.
Po pierwsze wszystko jest oparte na biblii, co bardzo mnie przekonuje. Wiadomo, że w niektórych momentach o. Adam płynie z interpretacją, ale mamy tam czystą naukę kościoła, czarno na białym.
Niestety przesłuchanie całości jeszcze nic nie daje. Trzeba chcieć to wszystko usłyszeć i zastosować w życiu, co wcale nie jest takie proste i słodkie jak pomarańcze.
Super jest to, że Pachnideł można słuchać na każdym etapie życia – będąc bez związku, w związku na początku, w narzeczeństwie, małżeństwie. Nawet najlepiej zacząć słuchać nie mając nikogo, bo bycie „singlem” też jest tam poruszane, a przemyślenie tego wszystkiego jest świetnym wstępem do bycia z kimś.
W pewnym momencie życia byłam tak bardzo przekonana, że nie potrafię w związki, że z konferencji robiłam notatki, a później zastanawiałam się, jak dana rzecz działa u mnie, medytując słowo, które było w danym odcinku (serio, do tej pory mam zeszyty do obu tych rzeczy <jakkolwiek żałośnie to nie brzmi>). Nie sprawiło to, że byłam idealnym materiałem na dziewczynę, ale wiedziałam z czym mam problem, o co będę musiała się martwić, o co nie muszę, gdzie szukać, jeśli będzie potrzebna pomoc.
Ale… Kiedy z Karolem zaczęliśmy być razem, oboje słuchaliśmy wszystkich konferencji po kolei, mimo że ja miałam za sobą chyba 3 odsłuchania całości. Bo wtedy przyszło mi zderzyć teorię z bardzo realną rzeczywistością – naszego związku, tego konkretnego, z tym konkretnym facetem. Po każdym odcinku gadaliśmy o tym co usłyszeliśmy, co o tym myślimy, jak to jest u nas, jak chcemy, żeby było w naszym związku. Dlatego już po jakimś miesiącu czy dwóch przegadaliśmy co jest z nami nie tak (odcinek s01e03 O czarnej). A jak skończyliśmy Pachnidła to była jeszcze Akrobatyka małżeńska i Ballady i romanse (z najważniejszym odcinkiem i jego opisem).
Dzięki temu, kiedy podejmowaliśmy decyzje o ślubie (przesłuchaliśmy całość przed zaręczynami) byłam przekonana, że naprawdę zrobiliśmy wszystko, żeby się przygotować, że wiemy na co się decydujemy i z kim.
Nie dlatego, że przesłuchaliśmy Szustaka. Dlatego, ze wszystko przegadaliśmy.
Kasia
Narzeczeństwo jako czas przeznaczony na przygotowanie się do małżeństwa jest niesamowity i, co bardzo ważne, niepowtarzalny. Warto więc go nie przespać lecz przeznaczyć na prace, która pomoże w dobrym starcie nowym małżonkom.
Od samego początku mieliśmy świadomość, że jeśli sobie odpuścimy i do ślubu będziemy lecieć na skrzydłach uczucia, to albo po drodze albo co gorsza w małżeństwie te skrzydła omdleją i sielanka się skończy. W pracy nad naszym narzeczeństwem istotną role odegrały słuchowiska o nazwie Pomarańczarnia. Jest to cykl rozważań nad księgą Pieśni nad pieśniami w odniesieniu zarówno na linii Bóg- człowiek jak i człowiek-człowiek (a konkretniej mężczyzna – kobieta).
Oczywiście samo słuchanie to zdecydowanie za mało, bo słuchając nawet bardzo sumiennie, nie dowiemy się co usłyszała druga osoba – wtedy nadchodził czas na rozmowę. Również nie dało się nie rozmawiać kiedy słyszeliśmy, że każda osoba ma np. pięć języków miłości??? Siłą rzeczy trzeba było ustalić ich hierarchie. Takim sposobem zawsze kiedy spotykaliśmy się podczas weekendu mieliśmy ważny temat do obgadania, bo albo umawialiśmy się, że znajdziemy czas i posłuchamy kolejnej części w tygodniu albo słuchaliśmy jej razem.
Całe to słuchanie, mimo że o niektórych sprawach już wiedzieliśmy, niektóre mówione przez Szustaka rzeczy nam się nie podobały, a czasami nie rozumieliśmy o co chodzi spowodowało, że do ślubu mieliśmy czas obgadać wszystkie najważniejsze dla naszego związku kwestie. Dowiedziałem się, kiedy moja narzeczona czuje się najbardziej kochana, co ją najbardziej rani, co mi daje siłę do dbania o ten związek, jak się kłócić i wiele, wiele więcej. Ponadto dostaliśmy też rozłożoną na czynniki pierwsze i fajnie zinterpretowaną księgę Pieśni nad pieśniami i oprócz odniesienia do nas jako do oblubieńca i oblubienicy dostaliśmy też możliwość zobaczenia oblubieńca w Bogu i jego oblubienicy w sobie.
Ja osobiście znalazłem jeszcze jedną niesamowitą wartość czy w Pachnidłach, której o dziwo nie odnalazła moja narzeczona, a ta rzecz bardzo często była dla mnie po prostu wytchnieniem. Głos Adama Szustaka jest tak miły i spokojny, że wręcz idealnie mi się przy nim zasypia, dzięki czemu też odbyliśmy kilka owocnych rozmów.
Karol
Pachnidła można kupić na stronie fundacji Malak albo odsłuchać tutaj (właśnie powstaje piąty sezon).

Kasia Janowska
Autor