Za mało

„Każdy się wstydzi. Każdy się wstydzi trzech rzeczy. Że nie jest ładny, że za mało wie, że niewystarczająco dobrze radzi sobie w życiu. Każdy.” – Małgorzata Halber
W mentalności ludzi leżą głęboko zakorzenione kompleksy i porównywanie się do innych. Często zastanawiałam się, czy w cudzej skórze nie byłoby mi lepiej żyć i pokonywać codzienność. Czy trawa jest bardziej zielona po drugiej stronie płotu, czy mój przyjaciel, mój sąsiad, czy obcy człowiek na ulicy, urodził się pod szczęśliwszą gwiazdą niż ja. I jak bardzo zazdroszczę ludziom ich życia. Tego, jak bardzo są bogaci, piękni, ilu mają przyjaciół, jakie domy i mieszkania, jaki byt i jakie wykształcenie i jak radzą sobie z problemami.
Słyszę wówczas ze strony rozmówców słowa od pokrzepiających, aż do pełnych zdziwienia i negacji. Słyszę, jak mówią mi, że mi zazdroszczą, że jestem szczęściarą. Ale odnosząc się do cytatu pani Halber miewam wątpliwości. Czy mam to, co posiadam i czy to daje mi szczęście? W tym rozumowaniu tkwi pewien szkopuł.
Będąc dzieckiem każdy z nas zastanawia się czy koleżanka z ławki nie ma ładniejszej spódniczki lub czy kolega nie dostał od rodziców kolejnej gry wideo, podczas gdy my musimy raczyć się starą. Nieco później porównujemy się z wyglądem innych ludzi – jak piękni jesteśmy my i jak piękni są oni. Gdy jesteśmy na minusie wyrasta cała masa kompleksów i rozpaczliwe próby zatuszowania ich czymś innym (może nową spódniczką albo nową grą wideo?). Dorośli natomiast porównują całość „dobytku” człowieka: jego wiedzę i wygląd oraz sposób jaki ma na życie. Chcą zarobić przed trzydziestką swój pierwszy milion, chcą wyglądać jak z okładki magazynu, chcą znać odpowiedzieć na każde pytanie, chcą być popularni i szanowani w każdym środowisku, mają tzw. parcie na szkło i parcie na szybkie i luksusowe życie.
A jednak wśród mnóstwa przedmiotów i pozornych często relacji nie jest się szczęśliwym. Dlaczego?
Nasza wiedza jest ważna, ale gdy za jej pomocą chcemy sprawić, by inni ludzie poczuli się mniejszymi od nas, to wówczas staje się ona cenna tylko dla nas. Staje się płytkim orężem w zdobywaniu świata. To, co wiemy, staje się naprawdę cenne, gdy to wykorzystujemy, by pomóc innym poczuć, że i oni są ważni – nawet jeśli nie znają stałej Plancka lub teorii względności.
Gdy jesteśmy piękni, ale wykorzystujemy to przeciw innym oraz dajemy odczuć „niepięknym„, że nam nie dorównują, wówczas ściągamy na siebie ich zazdrość i nienawiść. Czy chodzi nam o fałszywy poklask? Prawdziwą wartość piękna odczujemy, gdy oprócz pięknego oblicza mamy piękne wnętrze – wtedy zdobywamy serca innych.
Gdy mamy najdroższy samochód, ogromny dom z ogrodem, pękające w szwach konto, ale nie potrafimy się dzielić z tymi, którzy nie mają nic, to wówczas nasze bogactwa nie znaczą więcej niż cena przedmiotu. Bo wartość, a cena, to dwie różne rzeczy…
Radzenie sobie w życiu każdemu wychodzi inaczej. Jeden przeżywa porażki jedna po drugiej i staje się silniejszy, wyciąga wnioski. Drugi upada po trzech pierwszych i się już nie podnosi. Każdy miewa momenty, gdy porównuje swoje życie z życiem innych. Każdy chce żyć innym życiem – życiem kogoś, kto w naszych oczach wydaje się najlepszy w tym, jak żyje, gdzie, co ma i jak to używa. Chcemy mieć to co inni, chcemy czuć się lepsi, odnosić sukcesy, pławić się w luksusach, mieć mnóstwo przyjaciół, znajomości, chcemy pracować tam gdzie spełni się zawodowo nasze ego. Chcemy wskoczyć w skórę kogoś innego.
Nie wiemy jednak jak drugi człowiek czuje się we własnej skórze. Jakie ma skrywane problemy i obawy. Nie wiemy o czym myśli, gdy zasypia i jakie wydarzenia przygotowuje mu Opatrzność. Nie wiemy co przeżył, jak dotarł do miejsca, w którym jest teraz. Co zrobił, jakie trudności pokonał. Jako ludzie zazdrościmy innym radzenia sobie w życiu. Ale gdybyśmy usłyszeli jakie mają problemy i mieli zamienić się z nimi miejscami, to daję 100% gwarancji – za nic byśmy tego nie zrobili.
Gdybym porównała swoje problemy z innymi, naprawdę zostałabym przy własnych nie dlatego, że są mniejsze, lecz dlatego, że są moje. – Regina Brett.

Katarzyna Sycz
Autor