Cuda, wianki

Wiedz, że coś się dzieje kiedy Ksiądz Biskup zadaje ci pracę domową. A tym razem zadał.
Kwiaty we włosach
Niedziela Palmowa, jak co roku – znowu widzimy się w katedrze. Tym razem było jednak inaczej. A wszystko za sprawą wianków. Odpowiednio wcześniej duszpasterz młodzieży naszej diecezji ogłosił tę innowacje przy pomocy Internetu. Ponieważ kwiaty są symbolem młodości, świeżości, piękna i radości, poprosił, aby wszystkie dziewczyny, które wybierają się do katedry założyły wianki! Ponieważ wiosna jakaś niemrawa w tym roku i na ziemi tylko krokusy, a na drzewach bazie, trzeba było radzić sobie inaczej. I tak jeszcze w trakcie przygotowań do Niedzieli Palmowej gruchnęła wieść o… promocji goździków w jednym z supermarketów. Później okazało się, że informacja ta dotarła do licznego grona kobiet, bo jak wiadomo wśród nas nowiny rozchodzą się błyskawicznie. I tak na placu przed katedrą spotkałam wiele goździkowych wianuszków. Nie mam pojęcia skąd te kwiaty, bo nie było metek. Wiadomo, kulturalnej kobiecie metki nigdy nie widać. Poza goździkami widziałam także stokrotki (prawdziwe!) i wiele, wiele wianków sztucznych. Przyznam, że nie spodziewałam się, jak wiele uroku dodają kobietom/dziewczynom kwiaty. Warto było!
Błogosławionej Paschy!
Dodatkową innowacją były chleby, które każda wspólnota przywoziła ze sobą, aby zanieść je w darach ofiarnych do ołtarza. Miały one symbolizować jedność naszych grup. Po Eucharystii dzieliliśmy się nimi między sobą i z innymi wspólnotami, życząc sobie błogosławionej Paschy. A Pascha znaczy przejście…
Przejście
Już w czasie Mszy świętej klerycy z podziałem na role odśpiewali Mękę Pańską wg św. Mateusza. Rozpoczynając kazanie ksiądz biskup powiedział, że wysłuchanie tego opisu jest duchowym przejściem drogi krzyżowej, a ta jest zawsze bolesna, bo z jednej strony mówi o cierpieniu Zbawiciela, z drugiej zaś o bezmiarze naszych grzechów, który wymagał takiej ofiary. Jezus przechodzi ze śmierci do życia. Na końcu czeka i nas chwała zmartwychwstania.
Znowu w drodze
I jak powiedział papież Franciszek, dzisiaj znowu jesteśmy z drodze. Ksiądz biskup korzystając z faktu, iż ma przed sobą duże grupy przedstawicieli wszystkich młodzieżowych wspólnot naszej diecezji, swoim kazanie rozpoczął przygotowanie do Światowych Dni Młodzieży w Panamie, które odbędą się już za dwa lata. Być może niewielu z nas będzie tam fizycznie, ale na pewno będziemy się łączyć duchowo, a obydwie te sytuacje wymagają naszego przygotowania. Przewodniczką na tej drodze ma być Maryja, ta która towarzyszyła Jezusowi cały czas, jest więc mistrzynią podążania za Nim. Ona, kiedy anioł zwiastował jej do czego jest powołana, nie dała się sparaliżować ani strachem ani pychą. A była taka młoda. Młodsza od wielu z nas, zasiadających w katedralnych ławkach! Tak więc zupełnie bez lęku, ale z pośpiechem udała się do Elżbiety, tam gdzie jest coś do zrobienia. I to wiecie jak? Z BUTA! Ona nie miała czasu na siedzenie na kanapie! No i taka właśnie ma być młodość: pełna odwagi i nadziei, pełna wiary w to, że nasze życie jest w rękach Jezusa. I nic go stamtąd nie wyrwie.
Czy Maryja z Elżbietą witały się przez próg?
Maryja na progu domu Elżbiety i Zachariasza wyśpiewuje swoją pieśń wdzięczności – Magnificat. Ktokolwiek słyszał o brewiarzu musiał słyszeć i o tym. Ksiądz biskup zwrócił nam, młodym uwagę na kilka elementów z życia Maryi, które powinny być dla nas drogowskazami, a które można z tego hymny wyczytać. Po pierwsze młodość nie oznacza odcinania się od korzeni, tradycji przodków. Maryja słuchała i widziała jak modlą się jej rodzice i dziadkowie, to oni uczyli ja wiary. Z tych słów, które wchłaniała od dziecka komponuje potem Magnificat – swoja modlitwę uwielbienia Pana, dodając jednocześnie do niej wiele od siebie. Dodatkowo biskup przypomniał nam, że często chcielibyśmy zapomnieć, zresetować swoją przeszłość. To jednak nie jest dobra droga. Nie ma bowiem świętego bez przeszłości ani grzesznika bez przyszłości. Maryja z Nazaretu doskonale znała Pismo Święte, na co wskazuje jej pieśń. I my powinniśmy codziennie czytać Biblię i rozważać ją, a nawet w nim mieszkać! Żydzi mówią, że w Słowie Bożym czują się tak dobrze i tak bezpiecznie, jak dzieci w domu swego Tatusia. Może i my powinniśmy wypróbować co to znaczy? I jeszcze jedna sprawa. Maryja dziękuje za wielkie rzeczy jakie uczynił jej Wszechmocny. Po pierwsze widzi je, po drugie czyni swoje życie dziękczynieniem dla Niego. I my mamy otwierać oczy na to co dostajemy od Pana i codziennie wieczorem za to dziękować. Eucharystia znaczy dziękczynienie. Ksiądz biskup zachęca byśmy żyli w postawie eucharystii.
Zadanie domowe
Naszym zadaniem domowym jest nauczyć się na pamięć hymnu Maryi. W sierpniu znowu spotkamy się w katedrze, a wtedy razem będziemy modlić się jego słowami.
A po Eucharystii, aby przedłużyć radość, udaliśmy się na koncert zespołu Elyon do Parku Papieskiego. Z radością wchodzimy w Wielki Tydzień. Najważniejszy Tydzień w roku.
Giovanna Jakimowicz
Galeria zdjęć dzięki uprzejmości Marii Kamerduły:)