Matka Kościół jest płodny i daje życie

Bóg przychodzi do nas przez proste rzeczy, drugiego człowieka. Wykorzystuje każdą sytuację naszego życia, żeby się z nami spotkać i dawać nam życie. Jedną z takich sytuacji była kolejna „Rzeszowska DobraNocka” pod nazwą „Tu zaczyna się życie”. Czy rzeczywiście? Zapytaliśmy o to Kingę, jedną z uczestniczek tego wydarzenia.
zButa: Pierwszy raz jesteś na „DobrejNocce”?
Kinga: Nie, jestem po raz trzeci. Z tego co wiem to wydarzenie jest organizowane trzeci raz, a ja za każdym razem staram się być. Na pierwszą zaprosił mnie kolega z KSMu. Ta „DobraNocka” była dla mnie ważna. Najbardziej spodobała mi się adoracja. Bo cisza, ciemność… można było się skupić.
zButa: Czy miałaś wcześniej doświadczenia takiej adoracji?
K: Nie, nie w takiej formie. Tu jest fajnie, luźno, jest to super przeżycie i dlatego jeśli jest organizowana następna „DobraNocka” to staram się być, czuję taką potrzebę. Czekałam na nią i chciałam przyjechać, żeby troszkę się naładować.
zButa: Zapamiętałaś coś więcej z tego wydarzenia?
K: Świadectwo. Było to dla mnie przeżycie. Dorosły człowiek w Kościele mówi, że dopiero został ochrzczony. To jest takie nowe, bardzo mnie to zaciekawiło. Dobrze się go słuchało. No i też homilia. Ksiądz odwoływał się do Ewangelii (Łk 7, 24-30) i dobrze umiał ją dostosować do dzisiejszych czasów. Mówił o naszej współczesnej pustyni, zadawał pytania w taki sposób, że każdy mógł odnieść to do siebie. Mówił o życiu, o tym, że czasem człowiek wstaje i czuje bezsens, że żyje od weekendu do weekendu. Myślę, że wielu młodych tak ma. Też sobie pomyślałam, że rzeczywiście nieraz tak jest, że czekam tylko kiedy minie kolejny dzień. W sobotę jakieś wyluzowanie, a później zaczyna się nowy tydzień i znowu to samo… dół może człowieka dopaść. Przestrzegał bardzo przed tym i myślę, że do wielu osób to dotarło. Dobrze się go słuchało.
zButa: Dało Ci to nadzieję, że będzie lepiej w Twoim życiu?
K: Zawsze mi to daje nadzieję ale boję się, że to będzie taki „słomiany zapał”. Teraz to wszystko we mnie działa, jutro rano będzie dobrze, a później znowu się zacznie… Jednak zawsze coś zostaje w nas i jest to jakaś pomoc. Dlatego zachęcam, żeby przychodzić.
A dzisiaj, jak zawsze, adoracja była dla mnie najważniejsza.
zButa: Co Ci daje taka adoracja?
K: Ja adorację traktuję jako chwilę, kiedy mogę pobyć sam na sam z Jezusem, gdy mogę mu coś opowiedzieć i jakoś tak czuję, że On to bardziej słyszy. Taka bliskość. To jest dla mnie bardzo ważne.
zButa: Masz pragnienie po takim wydarzeniu, żeby wejść do jakiejś wspólnoty?
K: Tak, chciałabym. Teraz usiadłam chwilę na agapie, widzę jak ludzie tutaj się lubią. Znam jednego chłopaka, teraz poznałam nową koleżankę. Widzę, że księża też są tacy bardzo pozytywni i otwarci. To dla mnie dosyć obce i nowe. Atmosfera jest świetna i chciałabym, naprawdę chciałabym… Ale nie mam za bardzo możliwości – studiuję i dojeżdżam 40 km do Rzeszowa i nie mam jak… Zobaczę, może jeszcze jakoś mi się uda w letnim semestze, jak będzie dłuższy dzień, żebym mogła później dojechać jeszcze jakoś bezpiecznie do domu o przyzwoitej porze.
Bardzo mi się podoba, naprawdę jestem pod wrażeniem entuzjazmu i zapału ludzi tutaj. Żurek gotują, kiedyś był bigos, fajnie…
zButa: Czyli czujesz, że tu jest życie?
K: Jest życie takie prawdziwe!
zButa: Zatem widzimy się na następnej „DobrejNoce”?
K: Tak! Jak najbardziej!

Marta Rurak
Autor